niedziela, 6 listopada 2016

Bajka o małej dziewczynce

        Pewnego dnia na świat przyszła mała A. Rodzice A., mama J. i tata W. byli bardzo szczęśliwi. Pierwsza ich córeczka niestety zmarła, więc ich radość i szczęście z tego, że A. jest cała i zdrowa było ogromne. Kiedy A. była bardzo mała opiekowała się nią mama, ponieważ tato bardzo dużo pracował na utrzymanie rodziny. Mama A. zajmowała się nią, jak najlepiej umiała. Kąpała ją w wanience, przebierała jej pieluszki. Stawiała z nią pierwsze kroki. Była dla niej wsparciem, kiedy A. miała kolki, karmiła ją. Gdy A. miała oczko chore, rodzice zawieźli ją do pana doktora. Pan doktor musiał zrobić jej zabieg. Rodzice cały czas wspierali A. i byli przy niej. Mamusia zmieniała jej opatrunki. Tatuś płacił za wizyty u pana doktora. A. lubiła być noszona na rękach, rodzice czasami mieli dość, ale mimo niechęci, robili to. Bardzo kochali córkę. Z czasem dziewczynka była coraz większa. Rodzice mieli mniej czasu. Zatroszczyli się o nią w taki sposób, że kiedy pracowali oddawali ją pod opiekę babci. Mama J. i tata W., dawali jej też wsparcie w postaci materialnej. A. miała co jeść, w co się ubrać, miała też domek, jednak marzyła o tym, aby mieć pieska. Rodzice chcieli, aby miała jak najlepiej w życiu więc w niewielkim czasie kupili jej pieska. Kiedy  była w 2 klasie podstawówki czasami odczuwała ból brzuszka. Rodzice się martwili co się dzieje. Zawozili ją do szpitala. A. bała się spać sama. Kiedy odczuwała strach mamusia albo tatuś chodzili do niej i spali z nią w trudnych dla niej chwilach. Dziewczynka miewała trudności z zadaniami domowymi. Mamusia pomagała jej w ich odrabianiu. Razem z nią uczyła się tabliczki mnożenia. A. często opowiadała, jak razem z mamusią lubiły chodzić do kina na bajki. Najbardziej lubiły ‘’Shreka’’ oraz ‘’Potwory i spółka’’. A. nie pamięta gdzie był tatuś i mamusia kiedy była w podstawówce. Pamięta tylko, jak co roku jeździła z mamusią na wakacje do ciepłych krajów. Potem kiedy A. dorastała nie chciała wsparcia od rodziców. Rodzice nie wiedzieli co się z nią dzieje. Chcieli jej pomóc, ale nie wiedzieli jak. Chcieli dać jej wsparcie ale nie wiedzieli dlaczego A. je odrzuca. Kiedy miała 14 lat, dowiedzieli się, że A. została skrzywdzona przez złego wilka. Upolował ją jak zdobycz, lecz A. zdołała się uratować. Cztery miesiące po tym jak rodzice dowiedzieli się, że została skrzywdzona przez A. zaczęła zjadać trujące substancje. Rodzice byli zrozpaczeni. Bardzo ich to bolało. Nie wiedzieli co mogą zrobić w tej sytuacji. Chcieli jej pomóc. Bardzo. A. tego nie widziała. Tato dziewczynki zdecydował się, że panowie policjanci dobrze zaopiekują się jego córką. Po jakimś czasie uważali, że A. sobie poradziła i już nie zajada trujących substancji. Jednak nie wiedzieli, że kłamie i nadal nie może sobie poradzić. Rodzice próbowali zdobyć z nią jakiś kontakt, ale nie wiedzieli co mają zrobić. Rozmawiali z nią czasami, chcieli jej pomóc, ale ona tego nie chciała. Po jakimś czasie się poddali. Nie dopuszczali myśli, że A. może dalej jeść trujące substancje. A. nie mogła już tego znieść i przyznała się, że nie przestała się truć. Rodzice zaopiekowali się nią jak najlepiej potrafili. Dali jej wsparcie zawożąc ją do miejsca, w którym nie  jadła już trujących substancji. Rozstanie było dla nich bardzo trudne, ale wiedzieli, że to jedyne wyjście z trudnej sytuacji. Teraz A. nadal jest w tym miejscu. Jest to niewielka chatka. W której mieszka kilka osób. Rodzice odwiedzają ją, rozmawiają z nią dużo. Przytulają ją kiedy są obok. Jej tatuś dużo pracuje, aby mogła mieszkać w tym miejscu, bo pobyt tam jest bardzo drogi. Teraz mają nadzieje, że już wszystko będzie dobrze i A. nie będzie odrzucać ich wsparcia. Chcą być jak najbliżej. Bardzo ją kochają i chcą, aby była szczęśliwa.
(Autor K. A. )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz