Zanim przybyłem
do ośrodka wydawało mi się, że to co robię jest zupełnie normalne. Słysząc ciągle
o szkodliwości narkotyków nie przestawałem zażywać, mimo że wiedziałem jak bardzo ranię bliskich. Myślałem, że panuję nad wszystkim ale
jednak nie panowałem. Po przyjeździe do ośrodka i po przesiedzeniu kilku dni w
pokoju coś we mnie pękło i uświadomiło mi, że jednak nie było za kolorowo i nie
mam pojęcia w którym
momencie straciłem kontrolę na zażywaniem. Jestem wręcz
przekonany, że życie zdrowego człowieka tak nie wygląda. Teraz myślę
tylko o tym żeby wyjść na prostą i żeby udowodnić rodzinnie, a najbardziej
mamie, że nie wszystko jest stracone. Narkotyki nie zniszczyły
mojego życia do końca- one pokazały mi inny świat i inny pogląd na życie, lecz będę
walczył o to żeby
pokazać się z innej strony pokazać, swoje drugie ja.
(Autor C.K.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz