(Autor
S.P.)
niedziela, 6 listopada 2016
Przepustka
Dnia 2 i 3
lipca byłam na przepustce z tatą. Były to dla mnie bardzo miłe i długo
wyczekiwane dni, ponieważ nie widziałam się z nim pół roku. Byliśmy w ZOO w
Czechach. Szczególnie zafascynowały mnie małpy. Jedna jadła kalafior, a druga
bujała się na huśtawce niczym człowiek. Przezabawny widok! Widziałam także
piękne afrykańskie słonie na których miałam ochotę się przejechać, lecz nie
było niestety takiej możliwości. To był relaksujący spacer i cudowne chwile! Do
ośrodka wróciłam około godziny 20:00. Opaliłam się, co mnie bardzo cieszy.
Następnego dnia byłam na wycieczce w Pradze. Jechaliśmy tam 3 godziny.
Najzabawniejszym momentem było to, jak zatrzymaliśmy się na stacji i wychodząc
z toalety zorientowaliśmy się, że bus nam odjeżdża. W akcie przerażenia
zaczęliśmy biec w jego kierunku. Nie mogłam uwierzyć w to, co się stało.
Okazało się jednak, że kierowca tylko zawracał. Moje niedowierzanie
momentalnie zamieniło się w rozbawienie, co za ulga! Praga okazała się
być pięknym miastem, miastem stu wież. Jest ona jednak niebezpieczną
miejscowością. Alkohol i marihuana były widoczne w każdym sklepiku. Było to dla
mnie uciążliwe, ponieważ odczuwałam głód narkotyczny. Wiedziałam, że muszę być
ostrożna. Ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam w oczach taty zrozumienie. Po
powrocie do ośrodka opowiedziałam o tym wszystkim, aby nie nasilać głodu.
Podczas pobytu w stolicy Czech pojawiło się we mnie wiele refleksji na temat
zażywania i tego skutków. Cieszę się, że tutaj jestem, bo dzięki tutejszym
ludziom odnalazłam siebie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz